Na łamach „Clinical Cancer Research” opisano nową metodę identyfikowania tempa rozwoju zmian nowotworowych spowodowanych przez raka piersi na podstawie testu krwi mierzącego poziom enzymu sTK1. Dzięki temu można sprawdzić, u których osób choroba będzie atakowała organizm w wolniejszym lub szybszym tempie.
Proste badanie krwi może pomóc pacjentkom z rakiem piersi
Naukowcy sprawdzili działanie nowego testu krwi na 432 kobietach cierpiących na hormonozależnego raka piersi z przerzutami do innych organów. U około 40 proc. z nich wykazano wysoki poziom enzymu sTK1, który powodował, że choroba rozwijała się u nich prawie dwa razy szybciej niż u osób z niskim stężeniem STK1 we krwi. Okazuje się, że na tej podstawie można dobierać również leki, które mają najkorzystniejsze działanie dla chorych.
„Analiza próbki krwi jest w stanie ujawnić, czy badane pacjentki posiadają wolno rozwijający się typ nowotworu, który może być kontrolowany poprzez zastosowanie samych inhibitorów aromatazy” – wyjaśnia dr Lajos Pusztai z Yale Cancer Center.
U osób mających niski poziom STK1 najlepiej działa zastosowanie anastrazolu (inhibitora aromatazy hamującego wytwarzanie estrogenów) lub połączenie go z fulwestrantem (antagonistą receptora estrogenowego) – uważają badacze.
Ich zdaniem, jeśli jeszcze przed podjęciem leczenia osoby ze zdiagnozowanym rakiem piersi byłyby poddawane testom krwi, które analizują poziom enzymu sTK1, można byłoby lepiej dobierać leki, które mogą im pomóc, a tym samym uniknąć skutków ubocznych preparatów sprawdzających się w mniejszym stopniu niż u pozostałych pacjentek.
Czytaj też:
Test krwi wykryje 50 rodzajów nowotworów? Rozpoczęto największe badania na świecieCzytaj też:
Na tę chorobę zmarła Kora. Właśnie powstał przełomowy test do wczesnego wykrywania raka jajnika
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.