Polak z Pruszkowa spotkał bliźniaka genetycznego na drugim końcu świata. Historia jak z filmu

Polak z Pruszkowa spotkał bliźniaka genetycznego na drugim końcu świata. Historia jak z filmu

Dodano: 
Zdjęcie zrobione podczas wesela Briana
Zdjęcie zrobione podczas wesela Briana Źródło:Fundacja DKMS
Szef kuchni z Pruszkowa najpierw oddał krwiotwórcze komórki macierzyste i uratował życie 22-letniego wówczas Briana. Teraz poleciał do USA, aby zrobić mu niespodziankę i być na jego ślubie. Ta historia mogłaby być scenariuszem filmu, ale wydarzyła się naprawdę – podkreśla Fundacja DKMS, poprzez którą Polak mógł pomóc swojemu bliźniakowi genetycznemu.

Maciej Bochnowski, szef kuchni z Pruszkowa pięć lat temu oddał krwiotwórcze komórki macierzyste dla 22-letniego wówczas Briana, zmagającego się z nowotworem krwi. Ale ta historia na tym się nie skończyła – Maciej wraz z rodzicami Briana w czerwcu tego roku przygotowali dla biorcy wyjątkową niespodziankę, którą było pojawienie się dawcy na jego weselu.

Jak Polak z Pruszkowa uratował życie bliźniakowi genetycznemu

Pana „bliźniak genetyczny” walczy z nowotworem krwi – usłyszał w telefonie Maciej Bochnowski podczas wrześniowego spaceru w 2017 roku. Na pytanie, czy podtrzymuje gotowość do pomocy drugiemu człowiekowi, bez wahania zgodził się, choć nie do końca wierzył w to, że akurat właśnie on będzie ratunkiem dla pacjenta. Tak początek tej historii opisuje Fundacja DKMS. – Cały proces pobrania krwiotwórczych komórek macierzystych – nie będę ukrywał – jest dość nudny. Nudny, ponieważ przez około 6 godzin twoja krew jest filtrowana, a ty po prostu siedzisz w fotelu – jednak to nic w porównaniu z celem, dla którego to robisz – opowiada Maciej Bochnowski.

Już po kilku godzinach mężczyzna dostał telefon od Fundacji DKMS z informacją, że pomógł dwudziestokilkuletniemu mężczyźnie ze Stanów Zjednoczonych. – Dopiero wtedy dotarło do mnie, co tak naprawdę się stało i jak duże ma to znaczenie. Poczułem ogromną radość i szczęście – w tak prosty sposób mogłem dać komuś szansę na wyleczenie, na lepsze życie. Oczywiście pojawiły się łzy szczęścia oraz silne emocje – tak jest za każdym razem, kiedy sobie o tym przypominam, nawet teraz czuję wewnętrzną eksplozję radości – nie kryje Maciej.

Maciej i Brian

Jak tłumaczy prof. dr hab. n. med. Wiesław W. Jędrzejczak, hematolog, onkolog kliniczny, transplantolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, niezależnie od koloru skóry, wszyscy jesteśmy Homo sapiens. – Różnimy się oczywiście pod względem HLA, czyli tego zestawu cech, w oparciu o który dobiera się dawcę i biorcę komórek krwiotwórczych. Tych zestawów cech są miliony i występują one z różną częstością w różnych populacjach. Jest np. taki zestaw, który u Polaków występuje z częstością około 5% a jest rzadki w Azji czy Afryce, lecz nie ma tu wyłączności i dlatego może się zdarzyć, że Polak znajdzie dawcę w Chinach a Amerykanin z Jamajki w Polsce. Nigdy nie wiemy, gdzie w razie choroby może się znaleźć nasz genetyczny „bliźniak”, ale na całym świecie będzie lepiej, jeśli potencjalnych dawców będzie więcej, gdyż ciągle – zwłaszcza tych z rzadkimi zestawami cech HLA – jest zbyt mało – podkreśla prof. Jędrzejczak.

Kontakt między dawcą a biorcą jest możliwy po dwóch latach

Procedury nie pozwalają na podanie danych biorcy i dawcy wcześniej, niż dwa lata po donacji. Wówczas obie strony muszą się na to zgodzić. Tak było w tym przypadku i obaj mężczyźni mieli ze sobą kontakt przez media społecznościowe. Teraz jednak doszło do ich spotkania na żywo, a Polak pokonał ponad 8 tys. km, aby spotkać swojego bliźniaka genetycznego.

Jak opisuje Fundacja DKM, w listopadzie 2022 roku Maciej otrzymał wiadomość od taty Briana: „Cześć, jestem tatą Briana i chcielibyśmy z całą naszą rodziną, abyś był obecny na jego ślubie, oczywiście w tajemnicy przed Brianem. Przyjęcie weselne jest w drugiej połowie czerwca 2023 r. i nie wyobrażamy sobie, by Ciebie na nim nie było”. Maciej i tym razem się nie zawahał.

– Gdy dojechaliśmy do ich domu, Brian akurat brał prysznic. Po chwili tata zawołał go, żeby przyszedł do kuchni się przywitać, ponieważ ma gościa, i gdy wszedł, zapytałem go o to, jak się ma. Oczywiście poznał mnie, ale chyba był w takim szoku, że potrzebował chwili, by tak naprawdę zorientować się, kto przed nim stoi – opowiada Maciej.

Sam Brian urodził się w Ameryce, ale jego rodzice są z Jamajki. – W ich żyłach płynie krew wielu kultur i narodowości, dlatego też w domu i na przyjęciu weselnym gościła rodzina chyba z całego świata. Nie da się opisać miłości, wsparcia i ciepła, jakie czuć w tej rodzinie. To niesamowici ludzie, którzy przyjęli mnie jak członka rodziny. Każdy podczas wesela chciał się ze mną przywitać i podziękować mi za to, co zrobiłem. To były momenty, w których najwięksi twardziele płakali ze wzruszenia. Masa emocji, masa miłości – wspomina Polak.

Dlaczego dawcy szpiku są potrzebni?

Szpik kostny i krwiotwórcze komórki macierzyste to „lek” ratujący zdrowie i życie. Nowotwory krwiostre i przewlekłe białaczki, to choroby, które często są oporne na różne metody leczenia. Na etapie leczenia można spróbować znaleźć dawcę szpiku w najbliższej rodzinie lub skorzystać z komórek macierzystych niespokrewnionego dawcy. Dane fundacji zajmujących się poszukiwaniem dawców komórek, tkanek i narządów, nie są optymistyczne – do przeszczepu rodzinnego kwalifikuje się jedynie co 5 chory, dlatego tak ważne jest stałe zwiększanie liczby dawców, z których komórek macierzystych będą mogli skorzystać chorzy.

Dawcą szpiku może zostać osoba pełnoletnia. Osiągnięcie pełnoletności umożliwia rejestrację w bazie dawców szpiku każdej zdrowej osobie. Zanim zostaną pobrane komórki szpiku do przeszczepu, konieczne będzie poddanie się badaniom lekarskim. Sama zgodność z biorcą nie jest wystarczająca, aby stać się dawcą szpiku i innych komórek. Rejestracja w bazie potencjalnych dawców to pierwszy krok, który możemy wykonać, aby podarować drugiej osobie zdrowie lub uratować jej życie.

Czytaj też:
Dawcy szpiku – przywileje. Jak się zapisać do bazy?