Podwójny przeszczep płuc to ratunek dla chorych na zaawansowanego raka

Podwójny przeszczep płuc to ratunek dla chorych na zaawansowanego raka

Dodano: 
Nowe metody leczenia raka płuca – rosną szanse medycyny w walce z tym nowotworem
Nowe metody leczenia raka płuca – rosną szanse medycyny w walce z tym nowotworem Źródło: Adobe Stock
Rak płuca to jeden z najczęściej diagnozowanych i najgorzej rokujących nowotworów złośliwych. Ma zdolność do dawania odległych przerzutów, ale także przez długi czas nie wywołuje objawów. Okazuje się, że dla chorych z zaawansowanym nowotworem szansą jest przeszczep obu płuc. Operację przeprowadzili amerykańscy lekarze.

Rak płuc jest główną przyczyną zgonów związanych z rakiem w Stanach Zjednoczonych. Eksperci z American Cancer Society (Towarzystwo zajmujące się zwalczaniem raka) prognozują, że na tę chorobę umrze w tym roku 127 tys. Amerykanów. Szansą dla chorych na zaawansowany nowotwór okazał się podwójny przeszczep płuc.

Podwójny przeszczep płuc szansą na życie

Do podwójnego przeszczepu płuc kwalifikują się określeni pacjenci, który wyczerpali już wszystkie możliwe opcje leczenia. Ważne jest też, żeby rak nie dał jeszcze przerzutów do innych organów. W takiej sytuacji znalazł się w 2020 roku 54-letni Albert Khoury z Chicago, który jak wspomina, otrzymał druzgocącą diagnozę raka płuc. Zgłosił się do lekarza, kiedy zaczął odczuwać bóle pleców, kasłał krwią i miał dreszcze. Było to w 2020 roku, na początku pandemii Covid-19, więc początkowo myślał, że ma objawy związane z zakażeniem koronawirusem. Okazało się jednak, że jest to bardzo zaawansowane IV stadium raka płuc. Skomplikowanej operacji podwójnego przeszczepu płuc podjęli się lekarze ze szpitala Northwestern Medicine.

„Płuca pacjenta były wypełnione komórkami rakowymi, a tlen spadał z dnia na dzień” – powiedział dr Young Chae, onkolog medyczny z Northwestern Medicine, który wykonywał operacje.

Lekarze obawiali się, żeby rak płuc nie rozprzestrzenił się na inne organy

Operacja trwała 7 godzin. Lekarze musieli wykonać ją niezwykle skrupulatnie, żeby komórki nowotworowe nie „wydostały” się poza chore organy.

„Musieliśmy być niezwykle dokładni, aby nie dopuścić do tego, aby tryliony komórek rakowych z zajętych przez nowotwór płuc nie dostały się do jamy klatki piersiowej Khoury'ego lub do jego krwioobiegu. Procedura podwójnego przeszczepu płuc polega na tym, że wyjmujemy jedno płuco, wkładamy nowe, a następnie wyjmujemy drugie płuco i wkładamy drugie płuco. Problem polega na tym, że kiedy wyjmiesz jedno płuco i włożysz nowe, drugie płuco jest nadal podłączone i mogą się krzyżowo zanieczyścić, co spowoduje rozprzestrzenienie się komórek rakowych do krwioobiegu” – wskazali operujący pacjenta lekarze.

Po przeszczepie pacjent wrócił do pracy

Albert Khoury wrócił do normalnego życia 18 miesięcy po operacji, pracuje nawet zawodowo. Musi jednak przyjmować leki zapobiegające odrzuceniu przeszczepu.

Czytaj też:
Ten objaw na twarzy może wskazywać na raka płuca. Przyjrzyj się swoim oczom
Czytaj też:
Rak płuca – ryzyko zachorowania, objawy i leczenie tego najgorzej rokującego nowotworu

Źródło: Northwestern Medicine news