W poniedziałek (10 lipca 2023 roku) lekarze z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego (USK) we Wrocławiu przeprowadzili zabieg ablacji arytmii serca metodą elektroporacji. To pierwsza taka operacja na Dolnym Śląsku i jedna z niewielu w Polsce. W naszym kraju wykonuje się je bowiem dopiero od ośmiu miesięcy.
Na czym polegała ablacja arytmii serca przeprowadzona w USK we Wrocławiu?
Ablacja arytmii serca jest wykonywana w sytuacji, gdy leczenie farmakologiczne nie przynosi zadowalających rezultatów. Ten zabieg kardiologiczny polega na niszczeniu lub izolowaniu tkanki odpowiedzialnej za powstawanie zaburzeń rytmu serca. W efekcie przyczyna choroby zostaje wyeliminowana. Należy jednak podkreślić, że tego typu procedura w swojej „tradycyjnej” formie niesie za sobą również duże ryzyko uszkodzenia zdrowych struktur mięśnia sercowego, okalających je nerwów lub naczyń, co w konsekwencji może prowadzić do różnego rodzaju skutków niepożądanych i wydłużać proces powrotu pacjenta do zdrowia. Nasuwa się zatem pytanie: na czym polega przewaga ablacji arytmii serca z zastosowaniem elektroporacji nad tą „standardową”? Jak podkreśla dr n. med. Krzysztof Nowak, kierownik Pracowni Elektrofizjologii Inwazyjnej Instytutu Chorób Serca USK:
Metoda elektroporacji jest niezwykle dokładna. Podczas zabiegu unieszkodliwiane są wyselekcjonowane fragmenty mięśnia sercowego, bez narażania okolicznych struktur – nerwów lub naczyń – co dla pacjenta oznacza większe bezpieczeństwo i mniej powikłań.
Podczas operacji ablacji arytmii serca w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu lekarze przeprowadzili izolację żył płucnych. Innymi słowy, zniszczyli fragment tkanki mięśnia sercowego w obrębie ujść żył płucnych do lewego przedsionka serca. To właśnie te struktury na ogół wywołują migotanie przedsionków.
Czym jest migotanie przedsionków?
Migotanie przedsionków to jedno z najczęściej występujących zaburzeń pracy serca. W jego przebiegu dochodzi do bardzo szybkich i nieregularnych skurczów przedsionków (od 300 do nawet 700 na minutę). Chory odczuwa silne duszności i zmęczenie. Miewa zawroty głowy. Zdarzają mu się również omdlenia. Niekiedy migotanie przedsionków nie daje żadnych objawów. Wiele osób cierpi na zaburzenia rytmu serca, ale nie zdaje sobie z tego sprawy. To bardzo niebezpieczne. Nieleczony problem może bowiem doprowadzić do rozwoju różnych powikłań, skończyć się udarem, a nawet śmiercią.
„Badania pokazały, że zaburzenie rytmu serca często współistnieje z innymi chorobami przewlekłymi, przede wszystkim niewydolnością serca, chorobą niedokrwienną serca, cukrzycą, otyłością, chorobami płuc i nerek, wpływając na przebieg tych chorób zwłaszcza w okresach zaostrzeń” – zauważa dr n. med. Krzysztof Nowak.
Czytaj też:
Nagłe zaburzenia widzenia mogą być jednym z objawów udaruCzytaj też:
Dziesięcioletni Wojtek otrzymał spersonalizowaną zastawkę. Pierwsza taka operacja w Polsce
Źródło: USK we Wrocławiu