Rozmowy na temat edukacji seksualnej w Polsce to z reguły rozmowy wagi ołowianej. Na ten temat warto rozmawiać, choć rozumiem, że dla wielu osób to trudne. Obniżając gramaturę rozmowy zaczęłabym od żartobliwej ilustracji obecnego stanu edukacji seksualnej w Polsce: „Rozmowa matki z nastoletnią córką w Polskim domu, podczas przygotowywania kolacji:
„Mamo, jak to jest z tą antykoncepcją? W szkole coś mi na ten temat wspominano, ale nie wiem, co mam o tym myśleć?”
Matka przełyka ślinę i mówi: „Dobrze córko, porozmawiajmy o seksie i antykoncepcji… Albo nie, nie będziemy na takie tematy rozmawiać. Niech wystarczy ci informacja, że dzieci biorą się z kapusty. Nie zaprzątaj sobie tym głowy, zajmij się nauką”.
Większość dorosłych Polaków ma problem z rozmawianiem „na poważnie” na temat cielesności, antykoncepcji i seksualności. Problem ten dotyczy zarówno rozmów między parterami, jaki i opiekunów z dziećmi.
Temat tabu
Szukanie przyczyny takiego stanu rzeczy warto zacząć od braku wiedzy społeczeństwa czerpanej z rzetelnych źródeł. Zagubienie w zakresie wiedzy o cielesności i życiu intymnym samych dorosłych jest faktem.
Z obecnymi dorosłymi, kiedyś dziećmi, najczęściej nikt nie rozmawiał o seksie. Sami eksplorowali temat w większym lub mniejszym zakresie, z mniejszymi lub większymi konsekwencjami.
Rodzice zakładają bowiem, że bez ich ingerencji dzieci też sobie poradzą, w większym lub mniejszym zakresie. Niestety często nie biorą pod uwagę faktu, że czasy się zmieniły. Mamy do czynienia z szumem informacyjnym, Internetem, który jest pełen fake newsów. Dzieci kontakt z „takimi tematami” mają coraz szybciej, zapoznają się z nimi w sposób nieadekwatny do wieku, bez zdrowego podejścia dorosłego.
Czytaj też:
Anja Rubik o nagiej okładce dla „Vogue'a”. „Moje ciało, mój wybór, moje decyzje”
Życie obok siebie, a nie ze sobą, pod jednym dachem nie ułatwia sprawy. Rodzice zaabsorbowani obowiązkami na co dzień rzadko rozmawiają ze swoimi dziećmi.
Rozmowa na temat seksualności z dzieckiem wymaga zaufania i otwartości, trudno je zbudować mijając się na korytarzu. Nawet, gdy dochodzi do takich rozmów, rodzice nie wiedzą, jak wiedzę i obraz seksualności widziany oczami dorosłego przetłumaczyć na język adekwatny do wieku dziecka.
Wynikiem obaw o zaprezentowanie swojej nieudolności jest brak rozmowy. A czy w młodych ludziach jest ciekawość i potrzeba eksploracji tematu? Może zapytalibyśmy o zdanie osoby, których dotyczy to zagadnienie, czyli młodych? Choć wiadomo mówi się, że ryby i dzieci głosu nie mają.
„Coś naturalnego”
Kiedy, jako psychiatra i terapeuta, pytam nastolatków o aspekty ich życia intymnego, przeważająca część bardzo chętnie podejmuje temat. Są otwarci na sugestie, dają do zrozumienia, że są wdzięczni, że poruszam tak ważny temat i szanuję ich prawo do rozwoju we wszystkich sferach życia.
Z rozwojowego punktu widzenia zainteresowanie własnym ciałem i seksualnością to coś na wskroś naturalnego.
Wraz z zainteresowaniem idzie potrzeba wiedzy. Przy obecnym podejściu do tematu spraw intymnych w Polsce, młodzi odpowiedzi na pytania o seks szukają głównie w Internecie. Najczęściej to strony pornograficzne stają się potencjalnym źródłem ich wiedzy i odpowiedzi na pytanie, jak to wygląda i jak wyglądać powinno? Nie piszę tak bez powodu.
Relacje i życie seksualne dzieci kształtuje się przy udziale niekontrolowanego i przerysowanego obrazu stosunków seksualnych prezentowanych w filmach dla dorosłych. Świat ukazany w filmach dla dorosłych pomija aspekt antykoncepcji, chorób przenoszonych drogą płciową, emocjonalności, bliskości. To baza do nadużyć seksualnych.
Kształtuje obraz mężczyzny „maczo” i kobiety uległej, która naraża się na śmieszność, gdy mówi „nie” w sytuacjach łóżkowych. Potrzeba akceptacji i bycia wśród rówieśników jest ogromna, bez światła i rzetelnej wiedzy młodzi i nie tylko idą na oślep, ale potykają się i cierpią.
Drugim źródłem wiedzy o seksualności są rówieśnicy, starsze rodzeństwo, czasem przekazujące sobie legendy i nieprawdziwe informacje na temat: Na przykład, że współżyjąc pierwszy raz nie zachodzi się w ciąże. A przecież tak nie jest. Jaki jest efekt tej edukacji, można się domyślić.
Czytaj też:
Powstaną seks-zabawki dla starszych, niepełnosprawnych osób?
Kolejna statystyka: Około 50 procent ciąż w Polsce to ciąże nieplanowane. Część z tych ciąż to radość dla rodzin, część to trzęsienie ziemi i cierpienie. Nieplanowana ciążą, zwłaszcza w wieku nastu lat, w dobie epidemii depresji, braku przygotowania psychicznego i wsparcia w procesie bycia rodzicem, to dla wielu osób wyrok. W moim odczuciu możliwości wyboru momentu rozpoczęcia prokreacji to prawo, nie przywilej.
Powiedzieć „stop”!
Przyglądając się zagadnieniu trochę z innej strony, gro czasu na tegorocznej konferencji Fundacji „Dajmy dzieciom siłę” poświęcono tematowi nadużyć seksualnych wobec dzieci. Plaga przemocy seksualnej rozwija się gwałtownie. Dotyka zarówno relacji rówieśniczych, jak i relacji o charakterze pedofilskim. Brak edukacji to brak bazy wiedzy, jak dziecko ma się zachować, gdy ktoś przekracza jego granice intymności oraz gdzie te granice w ogóle są. Co to są części intymne, kto może je oglądać i w jakich sytuacjach itp. Większość rodziców zakłada, że ta wiedza jest oczywista – a nie jest. Młodsze dzieci, ale i osoby dorosłe, niepełnosprawne intelektualnie nie wiedzą, kiedy dochodzi do nadużycia seksualnego.
To, co my-dorośli, uznajemy za molestowanie, dziecko uzna za zabawę, wierząc i ufając osobie dorosłej, która proponuje mu taką formę interakcji. Co do nastolatków - wiele osób nastoletnich ma zaburzony obraz relacji intymnych – nie wie co to jest dojrzałość seksualna w wymiarze psychicznym, oddziela seksualność od emocjonalności i relacji, ma znikomą wiedzę o antykoncepcji, a to szybka droga do nadużyć i poważnych życiowych konsekwencji.
Statystyki sygnalizują, że większość z nas chce edukacji seksualnej dla swoich dzieci. Kierując się sondażami z 2019 roku IBRiS taką postawę deklaruje 79,4 procent. Potrzeba i chęci są, dlaczego więc nadal należymy do krajów, w których o seksie stara się mówić szeptem lub w ogóle?
Świat się zmienia. Potrzeby kontaktu i rozmowy, także o seksualności w sposób wprost, bez tabu, w oparciu o najnowszą wiedzę, to prawo człowieka, a nie przysługa. Być może warto zatrzymać się nad tym zagadnieniem przez dłuższą chwilę. Zawalczyć o przekierowanie tego trudnego zadania osobom, które w tej kwestii będą wykształcone. Alternatywę stanowi samo dokształcanie i przekazywanie wiedzy w możliwie najprostszy sposób. Zachęcam do zapoznania się z literaturą, dostoswaną do wieku dziecka i próby rozmowy na temat seksualności, antykoncepcji. Jeśli ktoś nie czuje się na siłach może podsunąć książkę i odesłać do fachowych stron internetowych temu poświęconych.
Czytaj też:
Chopin był homoseksualistą? Kontrowersje wokół listów pianisty
Decyzja należy oczywiście do każdego rodzica, ale czy nam się to podoba czy nie, to się dzieje i dziać będzie. Jeszcze raz powtórzę: 50 procent ciąż, to ciąże nieplanowane – dla jednych to wielkie szczęście, dla innych trauma utraconego dzieciństwa, dla innych pasmo bardzo trudnych wyborów. Według danych z Rocznika Statystycznego z 2018 roku, w 2017 roku 10076 nastolatek – kobiet poniżej 19 roku życia stało się matkami. Dużo? Mało? Zależy, jaki się przyjmuje punkt widzenia i czy dostrzega pojedynczego człowieka i jego historię.
Pytanie nie dotyczy tego, czy Polakom potrzebna jest edukacja seksualna, ale kto powinien ją prowadzić, jak wyszkolić kadrę nauczycielską do jej przejrzystego i interesującego, opartego na najnowszej wiedzy przekazu oraz jakie aspekty warto odnotować.
Myślę, że dorośnięcie naszego społeczeństwa do edukacji seksualnej to ochrona przed cierpieniem psychicznym, chorobami przenoszonymi drogą płciową, budowanie szacunku między kobietami i mężczyznami oraz danie ludziom poczucia wpływu na własną drogę życiową. Warto o tym pamiętać. Czas debaty nadszedł, potrzeba jest nagląca.
Karolina Smolarczyk-Szpin, psychiatra i psychoterapeuta, laureatka Złotych Orłów Medycyny 2020, autorka bloga promującego wiedzę o psychiatrii i psychoterapii, mającego w „statucie” pokonywanie psychiatrycznego tabu https://oczamipsychiatryterapeuty.blogspot.com/.Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.