Od października 2023 roku w Polsce medycynę będzie można studiować na 27 uczelniach. O prawo do kształcenia przyszłych lekarzy ubiega się kolejnych 12 uczelni, w tym akademii i uniwersytetów. Naczelna Rada Lekarska sceptycznie podchodzi do tych koncepcji, obawiając się, że zwiększenie liczby uczelni z kierunkiem lekarskim obniży jakość kształcenia.
Minister zdrowia Adam Niedzielski rozwiewa jednak te wątpliwości. Zwiększenie liczby studentów medycyny może rozwiązać problemy z brakami kadrowymi w ośrodkach zdrowia, a jest to działanie, które sektor zdrowia uważa za priorytetowe.
„Zwiększanie liczby osób wykonujących dany zawód oznacza mniejszą konkurencję o zasoby, co obniża presję płacową i możliwość monopolizowania rynku. Zwiększa jednak dostęp pacjenta do systemu ochrony zdrowia, także na obszarach, które dziś stanowią swego rodzaju białe plamy. Więcej lekarzy to korzyść dla pacjenta” – powiedział minister zdrowia Adam Niedzielski dla Polskiej Agencji Prasowej.
Minister uspokoił również, że kierunki medyczne nie zostaną otwarte na uczelniach, które nie przejdą akredytacji i nie będą miały odpowiedniej kadry. Podkreślił też, że wszyscy studenci będą musieli weryfikować swoją wiedzę na państwowych egzaminach lekarskich, które wyglądają tak samo dla wszystkich absolwentów.
Czytaj też:
Zawodówki dla... medyków? Naczelna Rada Lekarska chce wycofania tego projektuCzytaj też:
MZ: Stopniowe przywracanie funkcjonowania uczelni medycznych
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.