- Przed startem trochę się bałam tej długości, ale też byłam ciekawa tego, co mnie czeka. Ku radości biegło mi się bardzo dobrze, chociaż dokuczał miejscami dość silny wiatr - mówiła świeżo upieczona mistrzyni Polski, absolwentka Politechniki Opolskiej, magister wychowania fizycznego. Zdobycie przez Jawor złotego medalu jest sporym zaskoczeniem. Dopiero pół minuty za nią metę osiągnęła jedna z faworytek, Agnieszka Gortel-Maciuk (TS AKS Chorzów), która w dorobku ma cztery tytuły mistrzyni kraju w tej konkurencji.
Z kolei wśród mężczyzn, po sześciu zwycięstwach Kenijczyków w minionych latach, po raz pierwszy triumfatorem Półmaratonu Warszawskiego został Polak - st. szer. Gardzielewski, mieszkaniec wioski Rzeżęcin koło Tczewa. Mężczyźni o medale mistrzostw Polski w półmaratonie walczyć będą 9 września w Pile. - Jedenaście lat temu wygrałem bieg na dwa kilometry w zawodach powiatowych, czym zwróciłem uwagę Eugeniusza Markowicza z klubu Sambor Tczew, który był moim pierwszym trenerem. Ale gdyby nie zachęta ze strony nauczyciela wychowania fizycznego Patrycjusza Bogdanowicza, to nie wiem, czy bym dzisiaj biegał - zdradził zwycięzca maratonu.
W tym roku po raz pierwszy zawodnicy wystartowali z mostu - uczestnicy zawodów podkreślali, że dzięki temu na początku poczuli się jak w Nowym Jorku, gdzie słynny maraton rozpoczyna się z dwóch poziomów mostu Verrazzano, a na trasę prowadzącą przez pięć dzielnic (Bronx, Brooklyn, Manhattan, Queens, Staten Island) wyrusza każdego roku jesienią 45 tys. osób.
arb