Przewlekłe zapalenie zatok przynosowych z polipami nosa (PZZzPN) to schorzenie niesłusznie bagatelizowane przez pacjentów. Wciąż też pokutuje myślenie, że leczenie jest mało skuteczne. Dlaczego tak się dzieje, czy brakuje nam wiedzy na ten temat?
Staramy się poszerzać wiedzę wśród pacjentów, lekarzy różnych specjalizacji i decydentów, by zoptymalizować opiekę nad wspomnianą grupą chorych, ale wciąż jest wiele do zrobienia. Rzeczywiście, jest to problem społecznie marginalizowany.
To znaczy?
Mamy tu do czynienia z całym spektrum problemów klinicznych. O ile ostre zapalenie zatok raczej wiążemy z infekcją wirusową, pojedynczym epizodem, o tyle PZZzPN jest chorobą nawracającą, okresy remisji bezobjawowej przeplatają się z okresami nasilenia dolegliwości, które są przez pacjentów ignorowane, bo po czasie mijają. Choroba jednak postępuje i oprócz przewlekłego zapalenia, które toczy się w górnych drogach oddechowych, rozwijają się polipy nosa.
Ciężka postać schorzenia ma istotne konsekwencje dla zdrowia pacjenta. Stosowanie glikokortykosteroidów systemowych wiąże się z istotnym ryzykiem powikłań, a częsta antybiotykoterapia może prowadzić do niszczenia flory fizjologicznej i rozwoju innych zakażeń. Pacjent ma też osłabioną koncentrację, a jego aktywność życiowa spada. To wszystko przekłada się na kondycję psychiczną. Pojawia się istotne pogorszenie jakości życia pacjenta, wydajności w pracy lub szkole, a nawet depresja.
Często od pierwszej wizyty u internisty do momentu postawienia diagnozy przez specjalistę mija kilka lat.
To prawda, ale często tak się dzieje w przypadku przewlekłych schorzeń. Średnia wieku pacjenta z PZZPzPN o ciężkim przebiegu wynosi 40-50 lat, natomiast czas, jaki upłynął od diagnozy to pięć-sześć lat. Szacuje się, że choroba występuje u ok. 4 proc. populacji, częściej u mężczyzn w młodym i średnim wieku, a więc grupy, która niechętnie korzysta z pomocy lekarskiej.
Tymczasem problem staje się uciążliwy również dla bliskich chorego, który często w nocy chrapie lub ma bezdech.
Zgadza się, to właśnie rodzina często mobilizuje pacjenta, by wreszcie zgłosił się do lekarza i pogłębił diagnostykę u laryngologa lub alergologa. Podstawą rozpoznania jest obraz kliniczny. Charakterystyczne jest współwystępowanie takich objawów jak blokada nosa, ból głowy, uczucie rozpierania w okolicach czoła, bóle zatok, upośledzenie lub utrata węchu, a w konsekwencji smaku, kichanie, spływanie wydzieliny po tylnej stronie gardła, odchrząkiwanie, łzawienie, chrapanie, bezdech senny. Objawy zaostrzają się w okresie infekcji.
Jakie badania należy wykonać, by zdiagnozować chorobę?
Laryngolog wykonuje badanie rynoskopowe, endoskopię, w niektórych przypadkach kieruje pacjenta na tomografię zatok.
Skąd bierze się przewlekłe zapalenie zatok? To efekt nieleczonej alergii?
Podłoże alergologiczne przewlekłego zapalenia zatok występuje bardzo rzadko. Zdarza się, że alergia początkowo może sprzyjać rozwojowi zapalenia błony śluzowej nosa, ale na etapie przewlekłego procesu zapalnego, gdy konieczny jest zabieg operacyjny, na rozpoznanie i leczenie alergologiczne jest już najczęściej za późno.
Polipy nosa charakteryzują się tendencją do nawracania pomimo zabiegów operacyjnych, dlatego pacjenci z polipami narażeni są na długotrwałe stosowanie silnych leków oraz wielokrotne, często powtarzające się zabiegi chirurgiczne. Czy zatem operacje u tej grupy pacjentów mają sens?
Jedna interwencja chirurgiczna nie przyniesie rozwiązania. Mam pod opieką pacjentów, którzy przeszli nawet... 17 zabiegów.
Czy zatem jest jakaś inna, skuteczne metoda uporania się z problemem i poprawy jakości życia chorego?
Leczenie wymaga cierpliwości i wieloletniego stosowania się do pewnych schematów postępowania – począwszy od płukania nosa, które jest niezwykle istotne, po stosowanie glikokortykosteroidów donosowych, które opanowują zapalenie zatok. Okresowo stosujemy leki obkurczające błonę śluzową, by ulżyć w dolegliwościach, oraz antybiotyki, jeśli mamy do czynienia z nadkażeniem bakteryjnym. Jeśli uda się wejść w schemat, można opanować chorobę. Ale nie łudźmy się, że tydzień stosowania leków i higieny nosa załatwi sprawę. Najważniejsza jest konsekwencja i właściwe postępowanie w okresie zaostrzeń.
Po zabiegu operacyjnym wielu pacjentów myśli błędnie, że to koniec problemu.
To dopiero początek. Chory wymaga obserwacji i dalszego leczenia. Pacjenci z najcięższymi postaciami choroby przyjmują glikokortykosteroidy systemowe, by zahamować ciężkie zapalenie toczące się w drogach oddechowych.
Czy to jest bezpieczne?
Glikokortykosteroidy są skuteczne, ale dają też skutki uboczne w postaci powikłań, zaćmy, jaskry, osteoporozy, złamań, choroby zakrzepowo-zatorowej, sepsy.
Alternatywą jest terapia biologiczna. Na czym ona polega?
To nowoczesna metoda leczenia, potrafi bowiem ingerować w kluczowe punkty uchwytu w zapaleniu. Od ponad dziesięciu lat terapia przynosi doskonałe rezultaty w najcięższych przypadkach np. astmy oskrzelowej, atopowego zapalenia skóry, przewlekłej pokrzywki. Wiemy, że zastosowanie leków nowej generacji zupełnie zmienia obraz choroby – efekt jest spektakularny i pozwala uniknąć kolejnych operacji i przyjmowania sterydów systemowych. Terapie biologiczne to przełom w medycynie, są bezpieczne i skuteczne. Są dostępne w onkologii i wielu innych specjalizacjach internistycznych – alergologii, dermatologii, gastrologii, jednak mogą z nich korzystać tylko chorzy zakwalifikowani do programów terapeutycznych.
Czyli pacjent, który od lat leczy się w poradni laryngologicznej, nie może wykupić sobie takiego leku?
Jeśli chodzi o przewlekłe zapalenie zatok z polipami – to leki biologiczne są wciąż niedostępne dla szerszej grupy pacjentów, dlatego właśnie staramy się mówić głośno o tej chorobie. Szerokie zastosowanie ich u pacjentów z PZZzPN jest finansowo efektywne z prostego powodu: optymalne leczenie chorych z przewlekłym zapaleniem zatok jest opłacalne z punktu widzenia interesu społecznego. Biorąc pod uwagę skuteczność leczenia, nie jest to wielkie obciążenie dla budżetu. Więcej pacjentów, a przecież mówimy o osobach młodych, nie będzie musiało korzystać z nieustannych zwolnień lekarskich i wróci do pracy, polepszając jednocześnie swoją wydajność i komfort życia. Oszczędzamy w ten sposób na innych kosztach systemowych – skomplikowanych operacjach i leczeniu powikłań.
Dupilumab jest pierwszą terapią biologiczną zarejestrowaną do leczenia PZZzPN. Są też inne leki?
Prace i badania naukowe dotyczące dupilumabu pod kątem leczenia ciężkiej astmy alergicznej i atopowego zapalenia skóry, a więc tego samego rodzaju zapalenia (zapaleniu typu 2) co PZZPzPN, są najbardziej zaawansowane. Na świecie prowadzono też badania dotyczące dwóch innych leków biologicznych i myślę, że w przyszłości mogą zostać wprowadzone na rynek.