Wytoczyliśmy za ciężkie działa

Wytoczyliśmy za ciężkie działa

Dodano: 
Dziecko, zdjęcie ilustracyjne
Dziecko, zdjęcie ilustracyjne Źródło:123RF
Maseczki, przymusowa izolacja, smartfony: najpoważniejsze konsekwencje pandemii dotkną psychikę dziecka. Maseczki cały czas przypominają, że sytuacja jest wyjątkowa.

Małe dzieci nie pamiętają już sytuacji, kiedy nie było maseczek i epidemii. Zastanawia mnie jednak, jak będzie np. z powstawaniem obrazu człowieka w oczach najmniejszych dzieci, które nie pamiętają czasu „sprzed maseczek”.

Opóźnienie odczytywania emocji

Gdy chcemy bardzo wcześnie diagnozować możliwości intelektualne dziecka, wnioskujemy o tym m.in. z tworzonego przez nie uogólnienia postaci ludzkiej: prosimy o narysowanie ludzkiej postaci i dużą uwagę przywiązujemy do tego, jak wygląda na tym rysunku twarz. Żeby jednak twarz narysować, to trzeba ją widzieć. Przez wiele miesięcy dzieci na dworze widywały twarze w maskach. Może to utrudnić wytwarzanie pewnych uogólnień, rozwój wyższych form myślenia. Maseczka powoduje, że mimiki niemal nie widać. Być może okaże się, że pojawi się opóźnienie rozwoju umiejętności odczytywania emocji.

Myślę, że najpoważniejsze będą konsekwencje pandemii dla rozwoju emocjonalnego. Bez wątpienia rozwoju niektórych dzieci nie zakłóca epidemia. Są jednak też takie, które miewają wręcz ataki lęku, boją się, że coś złego stanie się im lub bliskim.

Maseczki cały czas przypominają, że sytuacja nie jest taka, jak powinna. Przedłużające się pobudzenie osi stresu może skutkować narastaniem zaburzeń lękowych.

Neurony lustrzane

To, czy dziecko zareaguje traumą, czy spokojem, zależyod wielu czynników. Na pewno w dużym stopniu od rodziców: po pierwsze to oni, „przekazując materiał genetyczny”, mają ogromny wpływ na to, jaki typ funkcjonowania układu nerwowego będzie miało dziecko. Rodzice stwarzają też określone warunki. Przebywając z nimi, dziecko może codziennie wysłuchiwać kolejnych wiadomości, ile osób zachorowało, ile umarło, ile jest pod respiratorem. Wzrasta wtedy przekonanie, że dzieje się coś złego. Inaczej jest, kiedy rodzice chronią dziecko przed tego typu informacjami. Wiele zależy od tego, w jaki sposób przekazujemy informacje: czy mówimy, że trzeba myć ręce, bo to ważne dla zdrowia, czy dlatego że się zarazimy i będziemy ciężko chorować. Wiele zależy od tego, czy my mamy w sobie lęk. Jeśli tak, to wtedy nawet jeżeli dziecko nie wszystko rozumie, to dzięki neuronom lustrzanym przejmuje stany emocjonalne rodzica.

Duże znaczenie ma też postawa organizatorów życia społecznego. Było opisywane przedszkole, z którego usunięto niemal wszystkie zabawki, bo „wirus może się na nich gromadzić”, a odległość od bawiącego się kolegi była cały czas korygowana kijkami odpowiedniej długości. Przypominano dzieciom, by nie zbliżały się do kolegi na odległość bliższą niż długość kijka.

Wiele działań, które podejmowaliśmy, chcąc się chronić przed zachorowaniem, było zbędne i nietrafione, niepotrzebnie podwyższały poziom lęku i niepokoju. Można stwierdzić obecność koronawirusa na przedmiotach, nie stwierdzono jednak ani jednego przypadku, żeby w taki sposób doszło do zakażenia.

Odbudować psychikę

Jak odbudowywać psychikę w czasach pandemii? Jak najdalej od ekranów (od smartfonów po telewizory), jak najwięcej aktywności fizycznej na świeżym powietrzu, przebywanie – jeśli to możliwe i bezpieczne – jak najczęściej z innymi.

Tekst: dr Aleksandra Piotrowska, psycholog dziecięcy