Depresja, lęk i bezsenność pojawiają się coraz częściej, a niedawny raport wykazał, że wydawanie recept na leki na te stany chorobowe wzrosło o 25,4 procent między 16 lutego a 15 marca. Same recepty na leki przeciwlękowe wykazały wzrost o 37,7 procent. A 78 procent wszystkich recept na leki przeciwdepresyjne, przeciwlękowe i przeciw bezsenności wypisane w ostatnim tygodniu.
COVID-19 i jego wpływ na życie przyczynia się do współistniejącego kryzysu zdrowia psychicznego. W odpowiedzi na cierpienie psychiczne ludzie zwracają się o pomoc – wielu z nich po raz pierwszy. Ale niektórzy wciąż nie mają pewności co do tego, czy leki naprawdę mogą pomóc tym, którzy nigdy wcześniej nie doświadczyli depresji lub lęku.
Czy te interwencje medyczne są przeznaczone tylko dla osób z autentycznym zaburzeniem równowagi chemicznej? A może mogą pomóc osobom zmagającym się z cierpieniem psychicznym w wyniku traumatycznego zdarzenia, takiego jak pandemia?
Czytaj też:
Pandemia może spowodować trwałą zmianę w życiu
Jak zwykle działają leki przeciwlękowe i depresyjne?
Dr Tracy Latz, psychiatra z ponad 30-letnim doświadczeniem klinicznym w leczeniu urazów, lęków i depresji mówi:
– Lęk i depresję najczęściej leczy się lekami przeciwdepresyjnymi, które działają poprzez hamowanie wychwytu neuroprzekaźników w synapsie (przestrzeni między neuronami) w ośrodkach nastroju w mózgu. Leki te atakują neuroprzekaźniki, które odgrywają ważną rolę w uspokajaniu umysłu i poprawie nastroju.
Istnieją trzy główne klasy leków przeciwdepresyjnych, ale Latz wskazuje czwartą, którą należy stosować tylko w razie potrzeby.
– Wiele osób słyszało również o innej klasie leków, które naprawdę powinny być stosowane tylko krótkoterminowo, o ile w ogóle – wyjaśniła Latz, wspominając o benzodiazepinach, które mogą być uzależniające. Latz przedstawiła trzy główne klasy leków przeciwdepresyjnych:
Selektywne inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny (SSRI)
Serotonina jest ważnym neuroprzekaźnikiem, który często ma niski poziom u osób znajdujących się pod znacznym stresem oraz u osób z zaburzeniami lękowymi, zespołem stresu pourazowego i depresją.
Kiedy poziom serotoniny jest niski, ludzie często zgłaszają uczucie beznadziei i przygnębienia i mogą mieć myśli samobójcze lub nihilistyczne. Koncentracja staje się trudniejsza, a ludzie mogą być drażliwi lub mieć ataki paniki, ataki lękowe, a nawet zachowania kompulsywne.
Inhibitory wychwytu zwrotnego noradrenaliny i dopaminy (NDRI)
Norepinefryna jest neuroprzekaźnikiem, który jest ważny dla zapewnienia nam funkcji „wstań i idź”. Dopamina daje nam siłę do wykonywania codziennych zadań. Kiedy dana osoba ma niski poziom noradrenaliny i dopaminy, będzie miała bardzo niski poziom energii i może odczuwać letarg. Może spać za dużo lub mieć trudności z wstawaniem z łóżka.
Inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny-noradrenaliny (SNRI)
Gdy dana osoba zgłosi uczucie znacznego niepokoju lub depresji i wszystkie objawy odnotowane dla pozostałych dwóch klas leków, wówczas może najlepiej zareagować na leki w tej klasie, które mogą rozwiązać wszystkie jej objawy.
Czytaj też:
Psychika w koronakryzysie: Mamy nowe rodzaje zaburzeń
Jak odróżnić nierównowagę chemiczną od reakcji na zdarzenia traumatyczne
Często nieporozumieniem jest, że leki są pomocne tylko dla osób, które doświadczają chronicznej nierównowagi chemicznej, w przeciwieństwie do depresji lub lęków wynikających z traumatycznych zdarzeń.
– Uraz może wywołać zmiany w poziomach neuroprzekaźników w mózgu – powiedziała dr Lindsay Israel, certyfikowany psychiatra.
Jeśli doświadczasz depresji lub lęku, masz do czynienia z nierównowagą chemiczną, nawet jeśli nigdy wcześniej nie miałeś podobnego problemu. Uraz, przez który przeszedłeś (i tak, obecna pandemia COVID-19 jest traktowana jak uraz, nawet jeśli sam nie zachorowałeś) może potencjalnie zmienić chemię w mózgu. Dlatego leki mogą pomóc w leczeniu objawów wywołanych traumatycznym wydarzeniem życiowym poprzez odpowiednią modulację tych poziomów.
Jakie objawy stanowią powód do rozważenia leczenia za pomocą leków?
Latz i Israel twierdzą, że leki mogą być szczególnie pomocne dla osób, które:
- czują się przytłoczone
- twierdzą, że ich objawy zakłócają ich codzienne funkcjonowanie społeczne, akademickie lub zawodowe
- mają trudności z koncentracją
- mają zaburzenia snu przez większość nocy
- doświadcza wahań apetytu
- brak im motywacji lub zainteresowania hobby lub zajęciami
- często doświadczają ataków paniki
- mają negatywne myśli
- doświadczają myśli samobójczych.
Jak długo trzeba czekać, aby leki zaczęły działać?
– Każdy lek różnią czasy potrzebne do osiągnięcia stabilizacji – powiedziała Israel. – Wtedy lek pozwala osiągnąć równowagę we krwi i jest równomiernie rozprowadzany, aby mógł zacząć działać z maksymalnymi korzyściami. Zwykle zajmuje to od 4 do 6 tygodni, ale każde zwiększenie dawki może oznaczać dodatkowe 2 tygodnie przed osiągnięciem nowej stabilizacji. W większości przypadków w ciągu 3 tygodni powinna wystąpić jakaś reakcja.
Jeśli twój organizm nie zareagował w ciągu 3 tygodni po zwiększeniu dawki, być może będziesz musiał rozważyć zmianę na inny lek. Ale biorąc pod uwagę to opóźnienie, czy ludzie powinni nadal brać pod uwagę leki w odpowiedzi na ten kryzys?
Ponieważ wszyscy mamy nadzieję, że nasza obecna sytuacja jest tymczasowa, ma to sens, że ktoś, kto po raz pierwszy doświadcza depresji lub lęku, może ulec pokusie, by po prostu poczekać, a nie szukać leczenia. Ale Israel twierdzi, że wczesna interwencja jest kluczem.
– Depresja może z czasem ulec pogorszeniu, jeśli nie będzie interwencji w celu jej powstrzymania. Poszukiwanie pomocy na wczesnym etapie, zwłaszcza jeśli jest to pierwszy epizod, może nie tylko pomóc ci poczuć się lepiej wcześniej, ale może również potencjalnie zmniejszyć ryzyko pojawienia się kolejnego epizodu w przyszłości – powiedziała Latz.
Latz wskazuje również, że nie ma wstydu w proszeniu o pomoc. – To, że potrzebujesz leków, nie oznacza, że będziesz musiał kontynuować leczenie na już zawsze – powiedziała.
Czytaj też:
Psychologiczne wsparcie w czasie izolacji – dostępne m.in. przez internet