Zespół Guillaina-Barrégo (GBS) jest rzadką chorobą autoimmunologiczną, pojawiającą się 1,7 raza częściej u mężczyzn niż u kobiet. W przebiegu GBS dochodzi do zaatakowania nerwów przez układ odpornościowy człowieka. Typowym objawem zespołu Guillaina-Barrégo jest mrowienie i osłabienie kończyn. Stan chorego może pogarszyć się do tego stopnia, że w końcu sparaliżowane zostanie całe ciało.
Czym jest nawracający zespół Guillaina-Barrégo?
Ostatnie badania wykazały, że COVID-19 powiązany jest z wieloma neuropatiami immunologicznymi, w tym właśnie z zespołem Guillaina-Barrégo. Powoduje nasilenie objawów tej choroby i występowanie jej nawracającej postaci. Przebieg choroby jest bowiem zwykle jednofazowy, nawroty zdarzają się bardzo rzadko. O nawracającym GBS można mówić w dwóch przypadkach: gdy wystąpiły dwa lub więcej nawroty GBS z co najmniej 2-miesięczną przerwą między nimi (i całkowitym ustąpieniem objawów) lub gdy nastąpiła 4-miesięczna przerwa między nawrotami (przy częściowym złagodzeniu objawów).
Zespół Guillaina-Barrégo a COVID-19: studium przypadku
Badacze z Rutgers University przyjrzeli się przypadkowi jednego pacjenta – mężczyzny, który doświadczał nawrotów GBS kilka razy w ciągu ostatnich lat, a te po przechorowaniu COVID-19 były najgorsze. Po raz pierwszy 43-latek trafił do szpitala z objawami GBS po wypadku samochodowym – dokuczało mu wtedy mrowienie i drętwienie kończyn górnych. Mężczyzna doznał wtedy również urazów kręgosłupa szyjnego i odcinka lędźwiowo-krzyżowego kręgosłupa, zdiagnozowano u niego także przepuklinę dysku.
Cztery lata później pacjent doświadczył takich objawów jak uporczywy suchy kaszel, wysoka gorączka oraz zmiana smaku – mężczyzna twierdził, że wszystko przypomina mu w smaku glinę. Ostatecznie zdiagnozowano u niego grypę typu A, częściej występującą u zwierząt niż u ludzi. Jednak trzy dni później zdrętwiały mu ręce i nogi, paraliż dotknął także jego twarzy, mężczyzna nie był w stanie wyraźnie mówić. Pacjent otrzymał aż dwie diagnozy: boreliozy i stwardnienia rozsianego. Całkowicie jednak wyzdrowiał w ciągu tygodnia, bez żadnego leczenia.
Mężczyzna doświadczył jeszcze kolejnych dwóch epizodów po infekcjach wirusowych. W kwietniu 2020 roku 54-letni obecnie pacjent zgłosił się na izbę przyjęć z trudnościami w połykaniu. Miał też przez trzy dni gorączkę, która spowodowała osłabienie mięśni nóg, rąk i twarzy.
Lekarze postanowili więc przeprowadzić badania mające na celu wyjaśnienie wystąpienia gorączki. Wykonano m. in. test na koronawirusa metodą rtPCR i uzyskano wynik pozytywny. Medycy zaczęli więc leczenie nawracającego zespołu Guillaina-Barrégo, spowodowanego przez COVID-19.
Pacjent: objawy GBS po COVID-19 były najsilniejsze
Sam pacjent zauważa, że objawy nawracającego GBS nigdy nie były tak dotkliwe jak po COVID-19. Jego przypadek jest pierwszym takim opisanym w medycynie. Lekarze przypuszczają, że wkrótce będzie ich więcej, ponieważ najprawdopodobniej na skutek pandemii zwiększyła się liczba występowania nawracającej odmiany zespołu Guillaina-Barrégo.
Czytaj też:
Chorowanie w czasie pandemii. Jak uzyskać szybką i profesjonalną pomoc?