Zbadali stan psychiczny polskich pracowników w pandemii. „Nie chcą mówić pracodawcy, że chorują na depresję”

Zbadali stan psychiczny polskich pracowników w pandemii. „Nie chcą mówić pracodawcy, że chorują na depresję”

Dodano: 
Mężczyzna zmęczony spotkaniem online
Mężczyzna zmęczony spotkaniem online Źródło:Shutterstock
Aż 45 proc. badanych doświadcza obniżenia nastroju i lęku w związku z wykonywaną pracą. Co trzeci ma kliniczne objawy depresji, ale świadomość choroby deklaruje tylko 13 proc. Co trzeci pracownik cierpi na bezsenność, a 60 proc. po obudzeniu odczuwa zmęczenie. Oto niepokojące wyniki badania pt. „Stan psychiczny polskich pracowników w pandemii”, które przeprowadziła Fundacja „Twarze depresji”.

23 lutego, w Ogólnopolskim Dniu Walki z Depresją ruszyła 14. edycja kampanii „Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję”. Jej motyw przewodni to w tym roku: „Stan psychiczny polskich pracowników w pandemii”. Okazuje się, że dwa lata walki z COVID-19 dotknęły nas bardzo.

„Prowadząc auto, myślę o pracy. Oglądając z dzieckiem bajkę, myślę o pracy. Właściwie cały czas myślę o niej. Zadręczają mnie myśli o całej liście zadań do wykonania. I nie zastanawiam się jak to rozwiązać, tylko że to na mnie czeka”.

Z takimi myślami i trudnościami mierzy się coraz więcej pracowników, którzy zgłaszają się po pomoc psychologiczną do fundacji „Twarze depresji”. To ich historie zainspirowały fundację do tego, by problem zgłębić.

Okazało się, że co trzeci pracownik określa swój poziom lęku codziennego, jako silny lub bardzo silny. Co drugi pracownik każdego dnia odczuwa silne lub bardzo silne zmęczenie. Aż 42 proc. badanych mierzy się z silną lub bardzo silną frustracją związaną z pracą i niemal tyle samo badanych określa poziom stresu w pracy, jako silny lub bardzo silny.

Co czwarta osoba biorąca udział w badaniu fundacji „Twarze depresji” przyznała, że boi się utraty pracy, jak i rozmowy z przełożonym.

Czytaj też:
Marcin Bosak pierwszy raz o depresji: Były takie chwile, gdy myślałem, że łatwiej byłoby mi nie być

Praca a dobrostan psychiczny

Przedstawiciele fundacji przypominają, że depresja jest chorobą, na której pojawienie się może mieć wpływ wiele czynników, takich jak: geny, wychowanie, osobowość, trauma, choroby współistniejące, stres – w tym stres w pracy – i wiele innych. Tymczasem, co podkreślają, zdrowie, rodzina i praca to trzy filary naszego dobrostanu, którymi zatrzęsła pandemia.

„Właśnie pracy postanowiliśmy poświęcić badanie, które przeprowadziliśmy w listopadzie i grudniu 2021 roku. Naszą ankietę, składającą się z czterdziestu pytań uzupełniło prawie 800 osób. Grupa nie jest w pełni reprezentatywna czy statystycznie dobrana, ale liczba osób, które wypełniły ankietę, każe uważnie przyjrzeć się wynikom i pozwala wyciągnąć istotne wnioski” – zaznacza fundacja.

Główne objawy depresji, to obniżony nastrój, brak energii i utrata zainteresowań. Co trzeci respondent stwierdził, że jest smutny codziennie od co najmniej dwóch tygodni (30,3 proc.), podobna skala dotyczy osób, które utraciły zainteresowania (31,6 proc.). Więcej niż co druga jest zmęczona przez większą część dnia i nie ma energii od co najmniej dwóch tygodni (54,9 proc.).

Do zdiagnozowania depresji muszą wystąpić co najmniej dwa z trzech głównych objawów i dwa z dodatkowych. Wśród nich – 44 proc. naszych badanych zwróciło uwagę na problemy z pamięcią i koncentracją uwagi.

Co czwarta osoba odczuwa – od co najmniej dwóch tygodni – spadek lub wzrost apetytu (24,7 proc.) i tyle samo pracowników przyznało, że mierzy się z myślami rezygnacyjnymi. Co warte podkreślenia aż 24,7 proc. z nich zaznaczyło, że ich życie straciło sens. To bardzo duża skala wystąpienia klinicznych objawów depresji – szczególnie w kontekście nieświadomości tej choroby.

Czytaj też:
Co trzeci Polak ma problemy ze snem. Jak walczyć z bezsennością?

Depresja wymaga leczenia

Z badania wynika, że więcej niż co dziesiąty ankietowany po raz pierwszy właśnie w pandemii zaczął leczyć się na depresję (13,4 proc.), za to opcję leczenia się na depresję pierwszy raz jeszcze przed pandemią zaznaczyło 26,6 proc. z nich. Co bardzo niepokojące – niemal co dziesiąty pracownik świadomie nie leczy depresji (9,8 proc.).

Podobna liczba ankietowanych przyznała, że w pandemii skorzystała z pomocy lekarza psychiatry (11,8 proc.) i psychologa lub psychoterapeuty (12,1 proc.). Zaledwie 13,5 proc. badanych pracowników skutecznie leczy depresję, łącząc farmakoterapię i psychoterapię.

Z badania wynika, że pracownicy nie chcą mówić pracodawcy o tym, że chorują na depresję – tylko mniej niż co dziesiąty powiedział o tym (8,6 proc.).

Fundacja „Twarze depresji” zapytała też o to, jak badani radzą sobie z lękiem dotyczącym życia w czasie pandemii COVID-19. Zaledwie 15 proc. osób lęk przed zachorowaniem na COVID-19 określa jako silny lub bardzo silny, a co trzeci deklaruje brak obaw przez zakażeniem koronawirusem.

Zupełnie inaczej skala lęku wygląda, gdy pytanie dotyczy choroby bliskich osób – 37 proc. określiło lęk jako silny lub bardzo silny. Co należy podkreślić, aż co czwarty ankietowany mierzy się z silnym lub bardzo silnym lękiem przed śmiercią.

Czytaj też:
Depresja u dzieci. „Prawdziwi twardziele omijają gabinety psychiatryczne”

Mężczyźni niechętnie mówią o depresji

79 proc. biorących udział w badaniu to kobiety.

– Ten element naszego badania zdaje się potwierdzać założenie, że mężczyźni rzadziej są gotowi mówić o swoim zdrowiu psychicznym i o tym, że czują się gorzej albo po prostu „nie dają rady”. Stereotyp mężczyzny „niezniszczalnego” pokutuje nie tylko w przekonaniach rodzinnych, ale również zawodowych – zaznacza Anna Morawska-Borowiec, psycholożka, prezes fundacji.

Stąd wielu podopiecznych, korzystających z pomocy psychologicznej Fundacji „Twarze depresji”, mierzy się z zaburzeniami lękowymi związanymi z pracą.

– Zdarza się, że za krótkotrwałą pomoc rodzinie w czasie zdalnej pracy, np. podanie dziecku zupy, następnie wyznaczają sobie „karę” taką, jak praca dodatkowo w nocy godzinę lub dwie. Lęk przed utratą pracy w czasie pandemii ma bardzo wiele negatywnych skutków dla zdrowia psychicznego. A jak pokazują wyniki badania, z myślami dotyczącymi utraty pracy mierzy się 22 proc. ankietowanych i tyle samo osób odpowiedziało, że praca sprawia, że są smutne, nieszczęśliwe i odczuwają ciągły stres. Niemal co piąty pracownik w czasie pandemii częściej sięga po używki (17,7 proc.) – mówi Anna Morawska-Borowiec.

Czytaj też:
„Ludzie dają w kość, pracuję 16h/24”, „bezustanne uwagi i krytyka”. Opisano, co miało dziać się w Razem

– Najbardziej niepokoi nas fakt, że tak wielu pacjentów ma kliniczne objawy depresji, a nie zdaje sobie z tego sprawy i się nie leczy. Depresja jest chorobą, której nie rzadko towarzyszą myśli samobójcze i wymaga specjalistycznej pomocy: połączenia farmakoterapii i psychoterapii – dodaje prezes fundacji.

Źródło: Wprost