Chodzi o daratumumab, lek, który do tej pory otrzymywali pacjenci z opornym i nawrotowym szpiczakiem w schemacie razem z dwoma innymi terapiami (bortezomibem i deksomatazonem). – Odbieranie pacjentom nawrotowym tego przełomowego leku to wydarzenie bez precedensu w Polsce. Ta decyzja nie została wcale skonsultowana z gronem ekspertów zrzeszonych w Polskiej Grupie Szpiczakowej Polskiego Towarzystwa Hematologów i Transfuzjologów – pisze prof. Artur Jurczyszyn.
Zaskoczenie dla pacjentów i dla hematologów
Szczpiczak plazmocytowy to choroba nowotworowa, w leczeniu której w ostatnich latach dokonuje się jeden z największych przełomów: u wielu pacjentów udaje się bardzo skutecznie przedłużać życie. Choroba jednak ma tendencję do nawrotów, pojawia się oporność, dlatego im więcej dostępnych leków dla pacjentów, tym większa szansa na życie.
W Polsce dostęp do nowoczesnych terapii jest dużo gorszy niż w innych krajach, jednak w ostatnich latach wiele nowych leków powoli wchodziło do refundacji: m.in. nowe terapie pojawiały się na majowej liście refundacyjnej.
Czytaj też:
Walczymy o lata życia dla chorych na szpiczaka
– Dlatego brak daratumumabu w projekcie lipcowej listy był dla nas ogromnym zaskoczeniem. Te lek jest standardem, wchodzi w skład jednego z podstawowych schematów. Mieliśmy nadzieję, że na liście refundacyjnej pojawi się ten lek w wygodniejszej dla pacjentów formie podskórnej, dostawaliśmy sygnały, że tak będzie, mieliśmy pozytywne rekomendacje AOTMiT, a tymczasem wydaje się, że może zniknąć nawet to leczenie, jakie mamy – mówi z rozgoryczeniem Łukasz Rokicki.
Lek w Polsce dziś otrzymuje kilkuset pacjentów. – Pacjenci są bardzo rozgoryczeni. Nazywają to wręcz barbarzyństwem. To kolejna terapia, która znika w ostatni sposób w tajemniczy sposób z listy refundacyjnej, podobnie było wcześniej w raku piersi, raku jajnika. Do tej pory byliśmy z dala za Europą, bo w Polsce i tak było mniej dostępnych nowoczesnych terapii, a taka decyzja cofnęłaby nas o wiele lat. Tego leku nie da się zastąpić innym – mówi Rokicki.
– Daratumumab jest lekiem o wysokim profilu bezpieczeństwa sprawdzonym w licznych badaniach na świecie. W ubiegłych latach osobiście uczestniczyłem w Krakowie w badaniach CASTOR oraz COLUMBA i przekonałem się o dużym znaczeniu oraz potencjale tego leku. Obecnie daratumumab wszędzie na świecie jest rekomendowany przez towarzystwa naukowe nie tylko dla chorych opornych/nawrotowych na szpiczaka mnogiego, ale już w pierwszej linii leczenia w wysoce skutecznych schematach. Lek też jest dostępny w wygodnej dla pacjenta formie podskórnej i na to nasi chorzy bardzo oczekują – zaznacza prof. Jurczyszyn, który ma nadzieję, że minister zdrowia jednak zmieni decyzję.
Czytaj też:
Eksperci i pacjenci: Nie wszyscy chorzy na szpiczaka mają możliwość leczenia
Pacjenci czekają na spotkanie z ministrem
Fundacja Carita-Żyć ze Szpiczakiem poprosiła ministra Macieja Miłkowskiego o spotkanie w sprawie projektu lipcowej listy leków refundowanych.
– Pacjenci są przerażeni, bo zamyka im się droga leczenia. Chcemy porozmawiać z ministrem w gronie klinicystów. Wierzymy, że się z nami spotka i ta decyzja zostanie zmieniona – mówi Łukasz Rokicki.
Jeszcze kilka lat temu czas życia pacjenta po diagnozie szpiczaka wynosił 2-3 lata, dziś dzięki dostępowi do nowoczesnego leczenia to już nawet ponad 10 lat. Warunkiem jest jednak dostęp do nowych leków. Leczenie musi być zindywidualizowane: jednego leku nie można zastąpić drugim.
– Jestem świadomy ograniczeń budżetowych, ale wierzę, że zachowanie dostępu do obecnie refundowanych terapii, a także dalsze poszerzanie spektrum nowoczesnych opcji leczenia dla chorych na szpiczaka jest ważne dla poprawy długości oraz jakości życia pacjentów z tym niezwykle trudnym w leczeniu nowotworem. Zwracam się z prośbą o pozostawienia daratumumabu na liście leków refundowanych. Podobnie myślą polscy hematolodzy/onkolodzy oraz powierzeni ich opiece pacjenci w naszym kraju – pisze do ministra Zdrowia prof. Jurczyszyn.
„Wprost” zwrócił się do Ministra Zdrowia oraz do producenta leku z pytaniem o dostępność do leku dla chorych od lipca. Czekamy na odpowiedź.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.