Kolejna fala koronawirusa w Polsce. SARS-CoV-2 wciąż jest dla nas groźny

Kolejna fala koronawirusa w Polsce. SARS-CoV-2 wciąż jest dla nas groźny

Dodano: 
koronawirus
koronawirus Źródło: Shutterstock
„Ile razy zaczynaliśmy zachowywać się w sposób olewający koronawirusa, tyle razy mieliśmy wzrosty zachorowań. Kilkadziesiąt tysięcy zachorowań dziennie nie stanowi zagrożenia dla systemu opieki zdrowotnej, ale jest groźne dla ludzi” – wskazuje wirusolog, prof. Włodzimierz Gut, komentując najnowsze dane dotyczące wzrostu zakażeń wirusem SARS-CoV-2.

Mamy do czynienia z kolejną falą koronawirusa, bo liczba zakażeń SARS-CoV-2 niepokojąco rośnie. Wskazują na to dane resortu zdrowia. Średnia dzienna liczba wykrywanych zakażeń w ciągu ostatniego miesiąca wzrosła ponad sześciokrotnie – z 350 do ponad 2,1 tys. dziennie. Tak wysokich wskaźników nie było od września 2022 r.
Dzisiaj Ministerstwo Zdrowia zaraportowało, że ostatniej doby przybyło 2758 nowych zakażeń (z czego 1014 stanowią powtórne infekcje).

„Dane mówią o około 2 tysiącach zakażeń dziennie. Ten poziom jest z pewnością zaniżony ze względu na to, że nie wszyscy się zgłaszają do lekarza i nie wszyscy się badają” – uważa wirusolog, prof. Włodzimierz Gut.

W Polsce wykonuje się 20-krotnie mniej testów na koronawirusa niż rok temu

Teraz wykonuje się średnio 10 tys. testów dziennie, czyli około 20-krotnie mniej niż jeszcze rok temu. Niektórzy decydują się wykonać test w domu. Zauważalnie wzrósł popyt na tzw. testy antygenowe, które można kupić w aptekach. Jak wskazuje profesor Gut, testy apteczne nie są tak dokładne, jak testy molekularne, które przeprowadzane są w laboratoriach, ale wynik dodatni potwierdza chorobę. Dane dotyczące liczby zakażeń, jego zdaniem, powinno się porównywać do danych historycznych, biorąc pod uwagę odsetek pozytywnych wyników testów. Wynika z nich, że fala zachorowań na COVID-19 ma dużo wyższą skalę niż w poprzednich miesiącach.

Wzrost zakażeń koronawirusem to efekt karnawału

Jak tłumaczy ekspert, wzrost zakażeń jest zawsze powodowany aktywnością ludzi. Jeśli ją ograniczamy, zakażeń jest mniej, jeśli kontaktów jest więcej to i zakażeń jest więcej. Dający się zaobserwować obecnie wzrost może być, zdaniem profesora Guta, spowodowany zwiększoną liczbą spotkań towarzyskich i zabaw w karnawale. Takie tendencje obserwowane są również po świętach i po wakacjach, kiedy częściej się przemieszczamy, odwiedzając rodzinę i znajomych.

„Wirus sam się nie przenosi, przenoszą go ludzie. Im większa jest nasza aktywność, tym więcej zakażeń. Mieszają się środowiska i stąd zakażenia. Fale zachorowań są widoczne kilka razy w roku: listopadowa jest po powrocie studentów na uczelnie, po Bożym Narodzeniu i Wielkanocy. Teraz karnawał się skończył i widoczne są jego skutki” – mówi prof. Włodzimierz Gut.

Szczepmy się i nie olewajmy koronawirusa!

Koronawirus ma w naszej populacji postać endemiczną, to znaczy, że jest stale obecny. Wzrosty zachorowań zależą od tego, ile osób jest w danym momencie wrażliwych na zakażenie, u których doprowadzi ono do dalszego rozwoju choroby. Nawet jeśli ktoś uważa, że jego ta choroba nie dotyczy, to wcześniej czy później się z tym zetknie – uważa prof. Gut. Wskazuje, że skuteczną ochroną przed ciężkim przebiegiem choroby są szczepienia.

Wszędzie na świecie prowadzi się szczepienia, które nie chronią przed zakażeniem, ale modyfikują przebieg choroby, bo organizm jest już przygotowany na nią. Szczepionka przygotowuje organizm na kontakt z wirusem. Kiedy ten się pojawi, to organizm już wie, jak sobie z nim poradzić. Dzięki szczepieniu skraca się okres wylęgania wirusa i wydalania go z organizmu – mówi prof. Włodzimierz Gut.

Wzrost liczby zgonów może być spowodowany koronawirusem

Z danych o zgonach z Rejestru Stanu Cywilnego wynika, że od listopada do grudnia 2022 r. odnotowano w Polsce niemal 10 tys. dodatkowych zgonów. Jak wskazuje ekspert, część z nich może być spowodowana zakażeniem SARS-CoV-2 lub powikłaniami spowodowanymi tą groźną chorobą.

Czytaj też:
Bardziej boimy się grypy niż COVID-19. Zaskakujące wyniki sondażu
Czytaj też:
Ptasia grypa znów zabija. Zmarła 11-letnia dziewczynka z Kambodży