Jak sobie radzić z „dobrymi radami” przy wychowaniu dzieci?

Jak sobie radzić z „dobrymi radami” przy wychowaniu dzieci?

Dodano: 
Dobre rady dotyczące wychowania dzieci
Dobre rady dotyczące wychowania dzieci Źródło: Shutterstock
Każda mama nie raz zmagała się z „dobrymi radami” na temat wychowania dzieci. „Nie ma czapeczki?! Zaraz będzie chore!” – jak reagować na takie komentarze?

Każda mama spotkała się kiedyś z uwagami na temat swojego wychowania dzieci. A jeśli jeszcze nie spotkała, to z pewnością wkrótce to nastąpi. Lubimy oceniać innych i lubimy wyrażać swoje zdanie na temat cudzego życia – nawet gdy nikt nas o to nie prosi.

Zaopiekuj się młodą mamą

Co ciekawe, najczęściej nie wynika to ze złych intencji. Młode mamy cieszą się wśród rodziny i przyjaciół szczególnymi przywilejami, i najczęściej poprzez „dobre rady” chcą oni wesprzeć je w nowej życiowej roli. Zagubienie, które odczuwają kobiety po porodzie, wręcz skłania otoczenie do otoczenia mam opiekuńczymi skrzydłami.

Jeśli ta opieka składa się z rzeczywistej pomocy (np. przyniesienia ciepłego obiadu, na którego gotowanie nie mają czasu, zrobienia zakupów, zabrania dzieci na spacer, żeby mama mogła chwilę odpocząć), to można być tylko wdzięcznym za takie wsparcie od bliskich osób. Ale jeśli tylko zwiększa ono zagubienie i lęk kobiety w nowej roli, to zdecydowanie należy powiedzieć temu „STOP”. Ale nie jest to takie proste.

Czytaj też:
Oto dlaczego niektórzy ludzie lepiej radzą sobie z traumą i stresem

„Nie ma czapeczki”..., czyli czym są tzw. dobre rady?

Nie ma chyba mamy, która nie usłyszałaby takiego komentarza. „Przecież ono jest za cienko/grubo ubrane”, „Dlaczego nosisz na rękach? Nie noś, bo dziecko się przyzwyczai”, „Nie bujaj w wózku”, „Nie karmisz piersią? To niezdrowe”, „Karmisz butelką? Dziecko będzie miało problemy z brzuszkiem” – można tak wymieniać i wymieniać.

Po usłyszeniu takiej porady większość mam chciałaby na nią dosadnie odpowiedzieć, ale... nie może. Bo słowa te najczęściej padają z ust bliskich osób: mamy, teściowej, cioci, babci, przyjaciółki rodziny. I mimo że wiemy, że te osoby nie robią tego, by sprawić nam przykrość, to właśnie tak się dzieje. Ta świadomość tylko pogarsza nasze samopoczucie.

Jak reagować na tzw. dobre rady?

Z „dobrymi radami” możemy sobie skutecznie poradzić. I nie trzeba przy tym rozpoczynać kłótni czy wdawać się w dyskusję, z której nic nie wyniknie, a która tylko popsuje nasze relacje. Najlepiej opanować emocje i podejść do sprawy „na zimno”. W jaki sposób?

  • Bądź stanowcza –pamiętaj, że to Twoje dziecko i to Ty jesteś odpowiedzialna za jego wychowanie. Nikt nie powinien decydować za Ciebie, co jest dobre dla Twojego dziecka.
  • Ufaj swojej intuicji – sama najlepiej wiesz, jak powinno być ubrane Twoje dziecko i co powinno jeść. Nie pozwól namieszać sobie w głowie. Jasno i wyraźnie wyklaruj swoje zdanie.
  • Kontrargumentuj - minęło już wiele lat od czasu, kiedy Twoja mama, teściowa czy babcia, rodziły dzieci. W tym czasie zmieniły się zalecenia dotyczące karmienia i pielęgnacji niemowląt. Warto powiedzieć o tym bliskim. Gdy następnym razem zapytają, dlaczego nie przepajasz niemowlaka rumiankiem, weź głęboki oddech i spokojnie odpowiedz, że zgodnie z obecnymi zaleceniami mleko mamy spełnia wszystkie zapotrzebowania żywieniowe dziecka do 6. miesiąca życia. Nie trzeba go już dopajać. A dlaczego nie ma czapeczki? Bo tylko noworodkowi zakładamy o jedną warstwę więcej, niemowlę już ubieramy tak jak siebie. A jeśli dziecko leży w gondoli i jest osłonięte budką, nie potrzebuje dodatkowo czapeczki. I tak dalej. Nie daj się wyprowadzić z równowagi, mów spokojnie i rzeczowo. Jeśli druga strona zobaczy Twoją pewność siebie, nie powinna kontynuować tematu.

Co robić, gdy bliscy nas nie słuchają?

Jeśli bliscy nie słuchają naszych argumentów, najlepiej jest... nie wchodzić z nimi w dyskusję, a „dobre rady” wpuścić jednym uchem, a drugim wypuścić. Będzie to lepsze niż niepotrzebne zgłębianie tematu.

Pamiętajmy, że dla obopólnego dobra czasem lepiej jest się wycofać. Zwłaszcza wtedy gdy widzimy, że dyskusja nie ma sensu, bo każda ze stron będzie myślała, że ma rację. Stracić mogą na tym wszyscy, a dodatkowy stres nie jest potrzebny zarówno młodej mamie, jak i dziecku.

Czytaj też:
„Słuchaj głosu serca, zaufaj intuicji”. Czy rzeczywiście warto przedkładać uczucia nad rozsądek?